niedziela, 8 stycznia 2017

I'm angry even pissed off - tak ma być ostro.

Żeby była jasność.
Z racji tego że jest to miejsce, w którym pozwalam sobie obnażać prawie wszystkie sprawy jakie mnie drażnią i to bez ubierania słów w piękne kwiatki.

 Dzisiaj nie mam najmniejszego zamiaru pierdzielić się z światem. 
Wczoraj puściłam na kilku platformach prośbę o pomoc dla 
piesków, które utknęły w przechowalni - osobiście nazwałabym to mordownią. Przebywały tam w tragicznych warunkach. 
Jedna z fundacji zainteresowała się sunią z którą było bardzo ciężko - niestety umarła nie zdążyli.
Pozostały tam dwa pieski których nie mogli odzyskać bo weterynarz któremu podlegały psy - bo nie mam mowy że się nimi opiekował - nie chciał im ich wydać. 
Ale menda jednak wydała !!!

Takiego cyrku jeszcze nie widziała. Cały dzień siedziała na necie pisałam @ do telewizji, wysyłałam posty do społeczności G+ - bez echa. 
Niestety wszystko trafiało gdzieś w próżnię...
Jestem tak zła że nie mogę pomóc.
Cała sprawa dzieje się na drugim końcu kraju.
Postanowiliśmy z mężem, że wyślemy kasę z 1% a potem tyle ile będziemy mogli.

Wiem, że fundacja ma problemy i kasa jest im potrzebna. 

Dzisiaj wysłałam "podziękowania" dla wszystkich użytkowników społeczności do których pisała to poszły jakieś "plusiki". Super dzięki!!!

Jak mi wieczora przejdzie to może coś jeszcze napiszę.
Teraz jest mi przykro...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz