niedziela, 19 lutego 2017

Mówią czas leczy rany czyżby?

  Wróciła po dłuższej przerwie. 
Jednak tyle się działo, że zwykłemu śmiertelnikowi ciężko by było to ogarnąć. 
Niestety ja muszę sobie z tym całym syfem jakoś radzić.
Na początku gorące podziękowania składam na ręce tej pierdzielonej pindy, której ciężko było sprawdzić dokumenty. Niech cię cholero jasny szlag trafi! 

  Jest ciężko, moje zdrowe bardzo ucierpiało na tym incydencie. Najgorsze jest to że już do końca moich dni będę skazana na łykanie tony leków i stałej kontroli lekarzy. 

  Mówią, że czas leczy rany jednak nie jestem o tym przekonana.  
Niby jest światełko w tunelu ale to taka malutka iskiereczka prawie nie widoczna.
 Cały czas wiszę w próżni niby jeden urząd coś tam odkręcił ale w dalszym ciągu czekamy na odpowiedź od sprawczyni wszystkich kłopotów. Zastanawiam się jak można żyć w takim państwie. Absurdalne prawo broni niedouczonych, niechlujnych urzędasów a miało być tak, że urzędas miał być odpowiedzialny za swoje decyzję. Czyżby znowu nas zwykłych i uczciwych obywateli znowu ktoś zrobił na szaro...
Żałosne. 
  Nie wiem jak długo będzie się sprawa ciągnęła jednak cały czas jak tylko pomyślę o tym cyrku mam chęć zrzec się mojego obywatelstwa i zostać "no name".

Obecnie musimy się wstydzić za to co wyczyniają nasi politycy, urzędnicy traktują nas jako potencjalnych złodziei, cwaniaków i oszustów.
 Przeglądałam ostatnio moje zdjęcia jedno wpadło mi w oko niech będzie dla mnie i dla Was taką miłą refleksją ... 


Miłego :)

PS przepraszam za mały chaos wypowiedzi ale myśli się tak w głowie kotłują.