wtorek, 5 czerwca 2018

RODO - ale nowości i co dalej...

Długo mnie tu nie było ale mam teraz tyle pracy z tym naszym nowym domkiem, że trudno zasiąść i coś modrego napisać.
Jednak po ostatnich zdarzeniach miarka się przebrała i stwierdziłam, że trzeba wylać żółć z siebie.
 Chodzi o RODO cudo, które miało nas chronić przed chamskim, aroganckim i bezprawnym publikowaniem naszego wizerunku.
Z całą pewnością Wasze skrzynki pocztowe i mailowe pękają w szwach od wiadomości zatytułowanych tajemniczo RODO.  
Szlag mnie już trafia bo wszyscy głupieją na tym puncie a nasi politycy (krajowi) gówno zrobili w tej sprawie. Nawet cholernej ustawy nie napisali bo mają inne bardziej poważne (oczywiście jak oni myślą) sprawy do załatwienia. Każdy błądzi jak ślepiec w tych przepisach i jeden od drugiego większe pierdoły wypisuje.
Sama też "G"-no wiem i czekam aż ktoś łaskawie coś mądrego i rzeczowego napisze czy co tam mają zrobić ci z rządu.
Czytałam że u nas przepisy o ochronie danych osobowych są od 1997 roku. Teraz tak myślę to od tego czasu jak z klatek zniknęły "Spisy lokatorów".
Takie dwa momenty miała w życiu.
 Dzwoni do mnie jakaś Pani nie pamiętam z jakiej firmy i coś tam zachwala, że to i tamto... pytam skąd Pani posiadła mój nr telefonu skoro jest RODO. 
Cisza, i cisza...
Pani wchodzi na wyżyny intelektu i mówi:
- komputer ten numer wylosował i ona go nie zna i nie wie nic o mnie
tylko zapomniała podać że zna moją lokalizację (miejscowość do której dzwoni).  Dziwne biedaczka taka niekumata i nic nie wie.
Drugie zdarzenie
Musiałam pomoc sąsiadom w pracach na wsi. Podjeżdża jakaś menda pseudo reporter - dziennikarz i robi nam zdjęcie. Bez pytania czy ktoś ma na to ochotę. Nie wysiada z auta tylko tak z rękawa trzaska zdjęcie i sru łajza pojechała. 
Dodając na zakręcie że te fotki to na FB będą za kilka minut.
Qrwa szlag mnie trafił.
Co jak co ale dbam o moją prywatność. Trzeba bardzo się napracować żeby znaleźć jakiekolwiek informacje o mnie.
Nie życzę sobie zdjęć wśród znajomych, którzy bez opamiętania rąbią te zdjęcia i wrzucają do sieci a potem płaczą, że ich okradli czy wyśmiali jakie to z nich dupki. 
 Tak dla jasności to mój wybór i nie mam zamiaru się obnażać przed światem. Myślałam, że te RODO coś człowiekowi zapewnia ale to kolejne gówniane pierdoły...


Miłego :)