Pisane pod wpływem nieodpartych
emocji!
Wczoraj było święto (powiedzmy)
ważne dla każdego Polaka – dzień Niepodległości.
Nie lubię oglądać czy brać czynny udział we wszelkich manifestacjach, demonstracjach i tych wszystkich
podobnych pseudo zgromadzeniach mających na celu obwieszczenie
światu jakiś komunikatów (takich komunikatów...).
Jednak przez przypadek kopnął mnie
„zaszczy” zobaczenia krótkiej relacji z marszu.
I szlag mnie trafiał.
Kurwa co to za hasło „My chcemy
Boga” ludzie puknijcie się w łeb!
Wasze czyny nie wskazują na to że wy
chcecie Boga – żenada...
Wasze twarze nie wskazują, że się
cieszycie...
Nie ma na nich radości, serdeczności.
Jest za to złość, przerośnięte ego
i inne takie...
Popatrzcie jak bawią się inne narody.
Tam są festyny, zabawy, bawią się
wszyscy którzy chcą świętować razem.
Jest radość, jest zabawa , jest
fajnie...
a u nas???
Wszyscy się żrą jak cholera a całą
temperaturę podkręcają … no wiadomo.
Jeszcze takie pytanko dlaczego na tym
pokojowym marszu zasłaniacie twarze?
Czego się boicie? Patrioci od siedmiu
boleści.
Taka refleksja mnie naszła …
jakbym mieszkała w Wawie (i miał odrobinę ciemniejszą karnację) za cholery
nie wyszłabym na ulicę bo bałabym się żeby ci patrioci by mnie
gdzieś nie zaciukali w bramie czy za rogiem.
Wstyd mi za tych pseudo patriotów i
narodowców.
Przypominam i nie żałuje tego! Jest
to moje miejsce w świecie i mi wolno. Jeszcze!
Pisane pod wpływem nieodpartych
emocji!
Tyle na dziś :)
:) ha ha ha... padłam .... ale prawda - z nożem w ręce i Bogiem na ustach zasrani katolicy - mściwi i złorzeczący
OdpowiedzUsuńNo i jak tu żyć normalnie... a teraz jeszcze jakaś akcja z szubienicami na Śląsku...żałosne dupki narodowe...
Usuń