Nosiłam się z tym już kilka tygodnia ale chyba to ten czas. Jest sporo osób wierzących - przynajmniej tak się deklarują a ostatnio zrobiła się "moda" na bycie wierzącym. Tak nie mylę się jest to moda i użyłam dobrego słowa (specjalnie go podkreślam).
Wiara to tak delikatna sfera naszego życia trzeba o niej mówić, pisać z szacunkiem. Nie powinno nią się szastać na lewo i prawo.
To nie sprzedajny wizerunek medialny! Oczywiście super, że przyznajemy się ogółowi do tego iż wierzymy, że się zagubiliśmy a potem się nawróciliśmy. Ale czy to aby na pewno jest prawdziwe wyznanie z głębi serca...?
Wierzcie jest mi bardzo ciężko zrozumieć - intencje tych ludzi.
Taka okoliczność z życia wzięta.
Ukazała się na rynku pewna pozycja literacka. Promocja była piękna, na spotkaniu pojawiły się osoby, które opisują swoje "nawrócenia". Było tak landrynkowo tak słodziutko - przynajmniej taki był przekaz medialny. Niestety nie mogłam być osobiście ale moje bystre oczko zarejestrowało to i owo.
Dobrze, może ja jest w błędzie bo potrzeba takich nawróconych, którzy dają świadectwo. Pomagają odnaleźć drogę w dobrą stronę. Pokarzą, że każdy może i jest w stanie się opamiętać i stanąć po dobrej stronie. To taki drogowskaz. No niby fajnie ale... jak to u mnie bywa jest zawsze jakieś ale.
Czemu jeden z bohaterów otwiera po tym nawróceniu "coś dla potrzebujących"? Co nie mógł tego zrobić bez wielkiej pompy?
Tak po cichu? Tak bez ogłaszania tego całemu światu? Mało tego, że poszło w eter to jeszcze jego dobroczynne dzieło będzie uwiecznione w słowie pisanym.
Pytań jest mnóstwo, odpowiedź u mnie jedna.
Kto tu zagląda już ją zna.
Prawda?
Otwierając firmę mąż chciał szaleć z reklamą wydawać krocie.
Powiedziała mu wtedy: "pracuj uczciwie, bądź dobrym rzemieślnikiem a ludzie nas znajdą."
Poczta pantoflowa ma wielką moc, każdy potrzebujący nas znajdzie i tak było i jest do dzisiaj!
Nie mam monopolu na rację ale patrzę na świat prosto (co nie znaczy, że jestem prostaczką) i bez ozdobników. Czuję świat sercem co pozwala mi na chłostanie innych słowem za co biorę pełną odpowiedzialność.
Tak już na koniec przepraszam wszystkich ale chyba ktoś coś pokręcił z tą wiarą.
Ludzie zastanówcie się czy taki cyrk jest potrzebny czy aby idziemy dobrą drogą? Czy to wiara czy PR (public relations)...
Ku przestrodze pięknie to ukazuje: T.LOVE Lucy Phere - polecam.
Będziesz mówił o Bogu
Ja ci zrobię fantastyczny PR
Kiedy trzeba się schowam
Kiedy trzeba zachowam
Jestem Lucy, a ty będziesz big star(...)
Miłego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz