czwartek, 3 listopada 2016

Społeczeństwo - przemyślenia osobiste - żałosne

No cóż będzie ciekawie chyba... Taka sytuacja z życia wzięta. Z całą pewnością osoba zainteresowana powinna spalić się ze wstydu - debili nie sieją "tworzą" się z chorych ambicji i przerostu treści na formą.  
Słoneczne jesienne popołudnie, za oknem tańczą na wietrze kolorowe liście drzew, sikorki z wróblami latają z jednej strony ogrodu na drugą takie ptasie igraszki - uciecha dla oka :)
I nagle jakiś nawiedzony ktoś dobija się do bramy. Pali się czy coś myślę... 
Idę powolutku, sorry potwornie bolą mnie nogi. Nalatałam się jak dzikus: schronisko dla psiaków, sklepy bo to czwartek trzeba uciec przed weekendowym ruchem, poczta i obowiązkowo przy czwartku sklep rybny. 
Otwieram drzwi i cóż moje oczy widzą młody człowiek prycha jak stary parowóz, myślę będzie ciekawie i słucham. A tu jak walnie jego kwiecista mowa, oj chłopie zaczyna iskrzyć i to bardzo. 
Jego pretensji nie ma końca, a to że nie odbieram telefonu od niego bo dzwoni od 10.30 i że musi jechać z daleka (raptem 8 km) ale żol, masakra i kto mu kazał, z tym że po chwili sam zreflektował się co palną za głupotę temat ucięty - bijesz chłopie punkty!!!
 A to że mam cały czas nagraną jaką idiotyczną wiadomość na sekretarce i co ja w ogóle sobie wyobrażam. Brakowało mi stwierdzenia że jestem jak dupa od srania (sorry) aby kłaniać się mu w pas bo on jest klientem.
Jak się już wypowiedział... mówię spokojnie, że powinien dokładnie czytać co napisaliśmy w naszym sklepie* albo jak ma problem z tym to dobrze odsłuchać wiadomość jaka jest na sekretarce.
 Ale po co...
Moja szybka diagnoza:  gość ma problem z czytaniem ze zrozumieniem - obecnie to przerabiają dzieciaki w gimnazjum - albo z przyswojeniem treści werbalnej też ten sam poziom edukacji. 
Gość piekli się dalej, brakuje jeszcze żeby potupał nóżkami jak rozkapryszony gówniarz.
Szkoda mi dnia odprawiam go z czarującym uśmiechem,że nic tu nie załatwi. ODWIDZENIA - mówię stanowczo. 
Na odchodne rzuca mi ja to opiszę w necie. Powodzenia...   
Siadam przy stole i jest mi go żal. 
A wystarczyło powiedzieć DZIEŃ DOBRY, uśmiechnąć się, zagadnąć że potrzebuje coś na wczoraj, może Pani pomoże. Ale po co, pytam po co?
Wiem - bo grzeczność to cecha ludzi wielkich a nie krnąbrnych dzikusów mający wielkie auto służbowe i przerost treści na formą.
Kocham to że ma własny biznes i mogę uczyć pokory i szacunku do sprzedawcy.
Sprzedaję tu w moim domu kiedy chcę i komu chcę.

Miłego wieczoru.   
------------------------------------------------------------------------------------------------------------




*Nigdzie ale to nigdzie nie ma informacji, że jest możliwość zobaczenia towaru w siedzibie firmy pracujemy w necie i cenimy sobie spokój ducha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz